29 czerwca 2011

Lenistwo

Robótkowo niewiele się dzieje, rozpoczęte prace leżą i czekają na lepsze chwile. Dopadło mnie lenistwo.

Ostatnio zafarbowałam wełenkę kupioną dawno temu w Zagrodzie, ma powstać z niej chusta lub szal.
Kolor rzeczywisty jest bardziej intensywny, amarantowo bordowy.

W końcu uprzędłam na wrzecionie zafarbowaną wcześniej czesankę BFL kupioną u E-wełenki wyszło mi 196 m skręconej podwójnie nitki -wystarczy chyba tylko na czapkę.



                                                                                                                        

5 komentarzy:

  1. podziwiam- jak mozna samemu uprząść wełnę?? to cuda!!A kolory prześliczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. no na czapkę wystarczy ale zawsze można dokupić:))) tylko by trafić z farbowaniem w ten sam kolor to gorzej - lubię patrzeć co powstaje z wełenki którą, u mnie kupujecie :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. wow kolory naprawdę super :)
    a z tym lenistwem to chyba jakaś plaga :) hehehe ja dziś też najchętniej bym przeleżała cały dzień do góry brzuchem :) najchętniej gdzieś na leżaku pod drzewkiem, gdzie byłoby chłodno i miło... mmm... rozmarzyłam się :D

    OdpowiedzUsuń
  4. takie cuda jak farbowanie a przędzenie to już w ogóle dla mnie czarna magia ;) mnie sie bardzo podobają Twoje najnowsze twory ;) ciekawi mnie bardzo czapka która planujesz zrobić !

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówisz o lenistwie, a wełenka pięknie pofarbowana i uprzędzona jest. Poleniuchować czasem też trzeba:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę z każdego zamieszczonego komentarza.
Dziękuję.